Ostatnimi czasy pogoda jak pod psem. Deszczowo, pochmurno i do tego ten okropny wiatr wysuszający skórę i… usta. A przecież nikt nie chce chodzić z popękanymi wargami, bo nie dość że wygląda to mało estetycznie to dodatkowo schodząca z warg skóra pozostawia małe ranki, które pieczą i z których sączy się krew. Dziś o walce z wiatrem na ustach, czyli o tym jak powstrzymać pękanie ust. Może nie do końca domowymi sposobami, bo z użyciem kosmetyków, nie mniej jednak nie zawsze wiadomo jak tej przypadłości występującej każdej jesieni i wiosny, zapobiec.
- Nie trzeba chyba wspominać o regularnym stosowaniu pomadki, pozwoli to zapobiec popękanym wargom.
- Kiedy już musimy leczyć a nie zapobiegać, na usta warto nakładać miód. Co prawda szybko znika z warg (mówię z doświadczenia), ale nakładanie takich słodkości to tylko przyjemność. Bo kto powiedział, że lekarstwo musi mieć gorzki smak?
- Na noc dobrze jest nałożyć grubą warstwę zwykłego kremu Nivea. Rano usta będą miękkie i różnica będzie od razu widoczna.
- Jeśli zwykłe pomadki nie skutkują, dobrą inwestycją będzie wazelina.
- Kiedy nasze ciało narażone jest na ciągłe działanie wiatru, trzeba pamiętać aby odpowiednio nawadniać organizm. Pomoże to nie tylko na usta, ale i na skórę. Będzie mniej podatna na wysuszenie. Przecież lepiej zapobiegać, niż leczyć.
- Możliwe że popękane usta to po prostu efekt suchego powietrza w mieszkaniu. Będzie to się szczególnie uwydatniało zimą, kiedy kaloryfery będą gorące. Można zainwestować w nawilżacz powietrza lub położyć na kaloryferze zwykły mały talerzyk i nalać na niego wodę.
Nie od dziś wiadomo, że każdy z nas chce wyglądać jak najlepiej, a kiedy wizerunek psują popękane usta- trzeba szybko coś z tym zrobić. Gwarantuję, że po zastosowaniu powyższych metod, usta staną się miękkie, zdrowe i… kuszące.