Matowa cera z… ziemniakiem

Wielu z nas boryka się z problemem świecącej cery i chcemy ją za wszelką cenę zmatowić. Dziewczyny zazwyczaj używają pudru, ale ten zatyka pory, a przy skórze trądzikowej takie działanie tylko szkodzi. Kiedy dzieciaki nie chcą chodzić do szkoły, przekazują sobie potajemnie „magiczny” sposób na gorączkę, mianowicie zjedzenie surowego ziemniaka. Cierpienie nie warte zachodu, już lepiej dostać złą ocenę- proszę uwierzcie. Dziś krótki artykuł o zastosowaniu ziemniaka jednak w celach leczniczych.

Tak naprawdę ziemniaka możemy wykorzystać na kilka sposobów. Przedstawię dwa z nich, najłatwiejsze i najszybsze w wykonaniu.

  1. Ziemniaka kroimy w plasterki, którymi następnie przecieramy twarz, najlepiej rano i wieczorem. Efekty powinniśmy zobaczyć już po kilku dniach. Oczywiście nie należy się spodziewać od razu cudów, ale po dłuższym stosowaniu i dołożeniu do tego innych metod, które pomagają zmatowić skórę- efekt murowany.
  2. Kiedy gotujemy ziemniaki do obiadu, warto jest dorzucić jeden dodatkowy, który wyląduje na naszej twarzy. Kiedy ziemniaki będą gotowe, bierzemy jednego lub dwa, rozgniatamy i kiedy ostygnie na tyle, aby nie poparzyć nam skóry, nakładamy go na twarz. Trzymamy tak naprawdę ile chcemy 15min, godzinę czy nawet pół dnia, po czym zmywamy ciepłą wodą.

Ziemniak, jak ziemniak, nikt do niego nie przywiązuje wagi, ale tak naprawdę mało kto wie też o jego właściwościach. Jest nie tylko smaczny ale i ma niemal zbawienny wpływ na tłustą cerę.